Aktualności


Wielki Post 2024r - Rozważania wielkopostne - cz.5


Mówiliśmy w dotychczasowych rozważaniach o grzechu, o zbawieniu i o Kościele, grzesznym i świetym. Zastanówmy sie dzisiaj - bardzo konkretnie - nad misją chrześcijanina w świecie. Bo przecież, wspólnota wierzących nie istnieje sama dla siebie. Doświadczenie łaski, Bożej mocy i miłosierdzia każe nam wyjść ku innym, by powiedzieć: Słuchaj! Chcę się z Tobą podzielić tym, co przeżyłem. Nie chodzi tutaj o jakąś indoktrynację, narzucanie własnych przekonań, ale o świadectwo, o propozycje wejścia w określone doświadczenie. Z drugiej strony, nie znaczy, że na jakikolwiek przejaw niechęci, powinniśmy milknąć w obawie, by nie zarzucono nam nietolerancji. O Bogu, o Jezusie trzeba mówić "w porę i nie w porę" (2 Tm 4,2). Ważne jest jednak, by to mówienie odwoływało się zawsze do ludzkiej wolności. Bóg jest Miłością (1 J 4,8), a ona przecież ze swej natury wydarza się tylko w wolności.

Banałem, w dodatku nieprawdziwym, stało się stwierdzenie, że wiara jest sprawą prywatną. To prawda, że chrześcijaństwo nie może być sprowadzone do zewnętrznych rytów i gestów, czy też do obiektywnie sformułowanej doktryny. Osobiste przeżywanie spotkania z Bogiem nie oznacza jednak zamknięcia się w tzw. prywatności. Nikt z nas nie jest samotną wyspą. Nie wymyślamy sobie wiary, ale w mniejszym lub większym stopniu "niesieni" jesteśmy przez wspólnotę pokoleń. Chociaż Bóg powołuje każdego z nas osobno, po imieniu, to chce uczynić z nas swój lud, wspólnotę, Kościół właśnie. Skoro ostatecznym powołaniem chrześcijanina jest powołanie do miłości, to byłoby absurdem, gdyby ktoś takie powołanie chciał realizować w pojedynkę. Niechybnie umacniałby tylko swój egoizm. Ponadto jest sprawą oczywistą, że jeśli przeżywamy w głebokościach naszego serca coś ważnego i pięknego, to pragniemy to wyrazić na zewnątrz. Jeśli wierzący w Boga nigdy nie mówiłby o Bogu, to czymże byłaby jego wiara? Miłość niewyrażona usycha albo staje sie torturą!

Zastanów się zatem nad swoim miejscem we wspólnocie wierzących. Jeśli dokonałeś już w życiu zasadniczych wyborów (założyłeś rodzinę, jesteś księdzem), to staraj się w świetle wiary odświeżyć, umocnić Twój wybór. Proś o łaskę, byś mógł przeżywać i realizować w pełni daną i zadaną Ci rzeczywistość. Jeśli natomiast zastanawiasz się jeszcze, co robić w życiu, jaką wybrać drogę, to nie zapominaj, że warto myśleć o tym również na klęczkach przed Panem naszej historii. Chrześcijaninie! żonę, męża można i trzeba sobie wyprosia u Boga. Marzysz o miłości wiernej aż po grób, chcesz, by Twoja rodzina była szcześliwa... Wspaniale! Ale by tak się stało, potrzebujesz siły, by przebaczać, potrzebujesz światła i pokory, by stawać się lepszym, potrzebujesz wreszcie wciąż nowej miłości, by nie gnuśnieć we własnych przyzwyczajeniach i rozczarowaniach. Skąd to wszystko weźmiesz?

Zastanów sie również nad swoim chrześcijanstwem w szerszym kontekście Twojej parafii, miasta, w którym żyjesz, kraju... Chrześcijanin jutra będzie "mistykiem" albo go w ogóle nie bedzie. Mistyk nie oznacza kogoś z "głową w chmurach". Wręcz przeciwnie, to człowiek stąpający trzeźwo po ziemi, który w konkrecie życia szuka i znajduje Boga. Dziś potrzeba nowego przeżywania wiary ojców i nowej ewangelizacji. Ta nowość nie polega wcale na głupawej pogoni za tym, co nowe, ale wynika z faktu, że Duch święty, który prowadzi nas do całej prawdy (J 16,13), jest Duchem nieustannej odnowy. Miłość jest twórcza!

Rozejrzyj sie wokół! Popatrz, ile wspaniałych rzeczy dzieje się w Kościele. Chcesz się zaangażować? Szukasz czegoś wiecej? A może już znalazłeś jakieś środowisko, ruch, wspólnotę, która pomaga Ci zrozumieć wielkość Twojego chrześcijańskiego powołania. Podziel się z innymi swoim doświadczeniem, swoim poszukiwaniem... Napisz kilka słów. Być może dzięki Tobie ktoś odkryje, że zachowuje się jak pisklę orła, które myśli, że jest kurczeciem i zazdrośnie spogląda na majestatyczny lot króla ptaków.

Chrześcijaninie! Obudź się! W sakramencie chrztu otrzymałeś ogromne bogactwo! Co chcesz z nim zrobić?

Dariusz Kowalczyk, jezuita